Tak wygląda moja Miltonia.
2 tygodnie temu ją przesadziłam, bo strasznie "bujało ją" w poprzedniej doniczce.


Podlewam jak zawsze. Mam ją od czerwca. Zawsze miała pomarszczone pseudobulwy, ale wczoraj zauważyłam zżółkniętego liścia i się zmartwiłam.

Tak wyglądała wczoraj

Nie wydaje mi się, żeby działo się coś bardzo złego Myślę, że jest lekko przelana. Piszesz, że podlewasz jak zwykle - niewiele mi to mówi, ale jeśli od czerwca tak samo, to za dużo, nie pozwalasz jej ( a raczej jemu, bo wydaje mi się, że to miltoniopsis) odpocząć po kwitnieniu. Moje miltonie i miltoniopsisy wyraźnie teraz wyhamowały, podlewam je raz w tygodniu, zachowując ogólną wilgotność. A swoją drogą żółknięcie zewnętrznych liści nie jest niczym nadzwyczajnym, ani nie świadczy o chorobie : nowe pseudobulwy wyrastając po bokach starej po prostu uszkadzają, dziurawią liście.
Moja rada: gruba warstwa keramzytu na dnie mocno podziurawionej doniczki, delikatne podlewanie przez podsięk bez moczenia pseudobulw, po przesadzeniu obowiązkowo przynajmniej tydzień bez podlewania.
Bardzo chętnie zobaczyłabym jak kwitła - jeśli nie masz zdjęcia to może opisz, albo porównaj z tymi opisanymi u nas.
Jeśli masz ochotę na więcej informacji, to zapraszam tutaj.

Hej!
Dziękuje serdecznie za odpowiedź.

Przyznam się szczerze, że ten okaz jako jedyny nie ma zdjęcia z kwitnieniem, ale z tego co pamiętam (przeglądałam kilka zdjęć w przeglądarce) kolor główny bordo/wino z żółtą warżką. Nie miał białych obwódek.

Podlewam go normalnie, czyli u mnie to są soboty (moczę z 3 min w misce).

To znaczy, że bardzo prawidłowo postępujesz . Oczywiście, może być choroba, jakaś zgnilizna, pasożyty, ale wydaje mi się, że trzeba przeczekać.

Jeszcze jedno: dopiero teraz przyjrzałam się twojej doniczce, ona bardzo ściśle przylega do osłonki. Powiem szczerze, że bałabym się słabej cyrkulacji powietrza w korzeniach. Moje storczyki rosną w doniczkach wręcz ażurowych, z dodatkowo wypalonymi dziurami, osłonki są sporo większe od doniczek, wszystko po to, aby wilgoć nie zalegała między wyjątkowo cienkimi korzonkami. Używam też podłoża o grubej granulacji, takiej raczej dla Phalaenopsisów, ale u mnie się sprawdza.

Moja doniczka nachodzi kołnierzykiem na osłonkę i tą osłonkę ma właśnie od momentu przesadzenia.
Hmm? No trzeba coś z tym zrobić.

Zrobiłam szybko kilka zdjęć, żeby ci pokazać o co mi chodzi . Pamiętam, że sporo rozmawialiśmy na forum o wierceniu i wypalaniu dodatkowych dziur, ale nie pamiętam, w jakim wątku. . Miltoniopsisy mają troszkę grubsze korzenie, niż miltonie, ale daleko im choćby do Dendrobium, nie mówiąc o katlejach czy falkach. Dlatego też bardzo trzeba dbać o szybkie przesychanie delikatnych korzonków, natomiast z doświadczenia wiem, że wcale nie szkodzi im nawet kilkudniowe przesuszenie. Miltonie mają wcale niezasłużoną opinię trudnych storczyków, najczęściej są mimowolnie uśmiercane po przekwitnięciu, a przecież to wyjątkowej urody kwiaty: moja M. Sunset kwitnie od czerwca!

Aha, no to teraz idę zmienić osłonkę tzn. zamienić z innym.

Wróciłam. Nie mam żadnej rozsądnej na zmianę. Będzie stać na talerzyku.

Słuszna decyzja! Cieszę się, jeśli pomogłam!

Powiedz czy twoje miltonie mają doniczki nr 12? Bo moja siedzi w nr 18.

Tak, mają średnicę 12 cm, 18-tka jest za duża, tam u ciebie widziałam 2-3 psb. Moja Miltonia Honolulu rośnie w 14-to centymetrowej, ale ma 12 pseudobulw! Miltonie, jak większość storczyków, lubią ciasne doniczki.
Tu masz pełne wyjaśnienie: ciasne doniczki.