Hej,

poniżej zdjęcia moich i krótki opis moich roślin rosnących w semi-hydroponice. Może komuś na coś się przyda :]



Brassavola Cucullata

Po przesadzeniu do S/H na krótko zatrzymała wzrost. Po około miesiącu zaczęła się intensywnie rozrastać. Największy, widoczny na zdjęciu przyrost wypuściła właśnie w S/H.





Brassavola sp

Niestety nie wiem co to za gatunek - trzeba poczekać aż zakwitnie. Po przesadzeniu do S/H roślina zaczęła wypuszczać nowe przyrosty, które jednak dość szybko zamierały. Zamarły chyba ze 4-5, następne rosną bez problemu, są większe i ok. 2x grubsze niż te wypuszczone przed posadzeniem w S/H





Lc. Gaskell-Pumila 'Azure Star'

Jak wszystkie Cattleyowate świetnie czuje się w S/H. Po przesadzeniu nowy przyrost przestał rosnąć, ale za to roślina wypuściła kolejny. Przy trzecim przyroście stary również zaczął rosnąć i teraz właściwie jest już dojrzały.





Leptotes bicolor

Przesadzony niedawno, ale chyba czuje się nie najgorzej. Choć na zdjęciu tego nie widać, wypuszcza właśnie nowy przyrost (jest jeszcze malutki, ledwie widoczny)

To teraz rozwiń jak długo tak rosną, w jakim stadium sadzone, jak podlewasz, jak nawozisz? itp.

Neska napisał:jak długo tak rosną

Obie Brassie i Laeliocattleya jakieś pół roku. Leptotes i Masdevallia (której zdjęcie postaram się jeszcze dzisiaj wstawić) jakiś miesiąc.

Neska napisał:w jakim stadium sadzone

Na pewno nie były to rośliny malutkie, a s/h nie było ich pierwszym prawdziwym podłożem. Każda z nich przesiedziała już jakiś czas w konwencjonalnym podłożu - miały przynajmniej po 3 w pełni ukształtowane odrosty gdy przesadzałem je do s/h.

Neska napisał:jak podlewasz

Normalnie - wodą, od góry :]
Tak naprawdę przy s/h częstotliwość podlewania nie jest tak ważna - byle by pomiędzy podlaniami zostało przynajmniej troszkę wody na dnie. Nie wspomniałem o tym, ale na ogół (w moim przypadku również) w pojemniku do s/h dziurki znajdują się na wysokości ok. 1/3 doniczki:



W ten sposób na dnie pozostaje woda, dzięki czemu podłoże jest stale wilgotne. Z drugiej zaś strony duże przerwy pomiędzy keramzytem umożliwiają swobodny przepływ powietrza, chroniąc korzenie przed gniciem.

Apropos wody - jest u mnie dość twarda. Stosuję przegotowaną i odstałą (choć raczej nic to nie zmienia).

Neska napisał:jak nawozisz?

Raz w miesiącu pierwszym lepszym nawozem do storczyków (nazwę mogę podać po powrocie do domu). Planuję niedługo głębsze przeanalizowanie tego zagadnienia :]

2-3 dni po nawożeniu przepłukuję podłoże (zatykam palcami dziurki, nalewam wody do pełna, po czym puszczam dziurki)

Neska napisał:itp.

Nie za bardzo wiem co jeszcze mógłbym napisać. zresztą o czym? O akurat tych roślinach w s/h, czy ogólnie o s/h jako sposobie uprawy storczyków?
W każdym bądź razie chętnie odpowiem na wszystkie pytania.

To ja mam pytanie z innej beczki. Skąd bierzesz taki ładny duży keramzyt?

Duży keramzyt (10-15 mm) jest do kupienia w orchidsklepiku.

Taki sam duży keramzyt jest do kupienia w Leroy Merlin. Za 2 zł za litr.

Na allegro jest taki właśnie w formie kulek w różnych rozmiarach

Carmella napisał:To ja mam pytanie z innej beczki. Skąd bierzesz taki ładny duży keramzyt?

Stąd - http://www.sklep.hydroponika.pl/katalog/granulaty_i_kamienie/granulat_hydroton/
Jest trochę drogi (choć to i tak grosze), ale ma idealny dla mnie kształt i jest mniej zasadowy niż inne keramzyty, które testowałem. No i lwia część jego kulek, nawet jeśli są wysuszone na pieprz, dalej pozostaje cięższa od wody - co oznacza, że przy mocniejszym podlaniu nie muszę ganiać za nimi po podłodze

A jak kwestia pleśnienia, pytam ponieważ mi za kożdym razem jak reanimowałam w keramzycie (takim zwykłym) wchodziła jakby pleśń na wierzchu i w okolicy podstawy rośliny, taka jakby pajęczynka, wtedy pryskałam czymś grzybobójczym to podłoże.
Jaka jest temp gdzie stoją te rośliny w keramzycie u Ciabie?

Chodzi ci o coś takiego?



Raz mi się to zdarzyło - do dziś nie mam pewności co to tak naprawdę jest - zapewne jakiś grzyb, ale niekoniecznie pleśń. Prawdopodobnie przyczyną są organiczne szczątki pozostałe w podłożu - resztki starego podłoża, obumierające korzenie nieprzystosowane do s/h, zeschnięte pochewki liściowe itp. Na forach na ogół radzą wyciągnięcie rośliny, oczyszczenie z resztek organicznych, wsadzenie do nowego podłoża i spryskanie jakimś fungicydem. Osobiście fungicyd w tym wypadku zastąpiłbym lepszą wentylacją (nie przepadam za chemią, zwłaszcza że śpię w tym samym pokoju gdzie rosną moje storczyki) Jednak z mojego doświadczenia wynika, że cokolwiek to jest, nie jest specjalnie szkodliwe dla samej rośliny - interesuje się przede wszystkim martwą tkanką. Być może jest to pewne zagrożenie jeśli roślina ma otwartą ranę lub jest bardzo osłabiona.

W moim przypadku zniknęło samo po miesiącu, prawdopodobnie po wykorzystaniu dostępnego pokarmu.

Dopiero teraz doczytałem pytanie o temperaturę - jest to zakres od 23C do (w skrajnych przypadkach) nawet 35C. Wilgotność była na poziomie 50%, ale tydzień temu przemigrowałem rośliny do nowego orchidarium, gdzie raczej nie spada poniżej 70%. Odpowiedzią było prawie natychmiastowe pojawienie się kilku białych punkcików (jakiś grzyb) na dwóch uschniętych pochewkach, u nasady pseudobulwy. Jest to jednak całkowicie naturalne i nie widzę powodu żeby wpadać w paranoję i zalewać wszystko fungicydem. Zmodyfikowałem jedynie troszkę pozycję wiatraczka.

Ja nie mam wiatraczka, rośliny stoją sobie na parapecie przy wilgotności ok 20 -30% do 60 dochodzi tylko w czasie gotowania w kuchni.

A czy przed wsadzeniem do keramzytu usuwasz martwe fragmenty rośliny i resztki poprzedniego podłoża?

Wszystkie zgniłe i suche korzenie i bulwy jeśli są chore, bądź martwe a u Phalaenopsis też dolne liście jeśli z nimi jest coś nie tak.