Witam, z racji że jestem chory i nie mogę pojeździć za Florovitem, czyli tym nawozem który stosuję od zawsze, i moje storczyki już po raz drugi z kolei będą podlewane sama osmotówką, a każdy z nich puszcza pęd kwiatowy, więc chciałbym je zasilić czymś. W szafce znalazłem nawóz do azali, jego skład to(tak jest na etykiecie): Azot,Fosfor,Potas-minimum 15%, oraz B,Co,Fe,Mg,Mo,Zn.
Czy wytrzymają według Państwa jednak bez nawozu jeszcze trochę?

A ja myślę, że nic im nie będzie jak zostaną podlane samą wodą. Daj parę kropelek soku z cytryny, by woda była kwaśna.

Wiele razy czytałam tematy o nawozach na różnych innych forach. Z tego co można wywnioskować większość nawozów to prawie to samo, różnica (niewielka) jest w mikroelementach i Ph jekie po dodaniu do wody wytwarzają. Cały ten asortyment (do azli, do pelargoni, do róż) to tylko "chwyt" marketingowy producenta. Ja urzywam od 6 m-cy normalny nawóz do roślin kwitnących (5-6,5-7). Kwitły mi Cymbidium, Cambria i falkowi rośnie pęd kwiatowy.

Ja swoje nawożę jak mi się przypomni nawozem z dżdżownic kalifornijskich. Zazwyczaj lecę ze zwykłą wodą kranową (i to nie odstaną) i mają się całkiem dobrze. Jak pada i uda mi się nazbierać to podlewam je deszczówką.