Pierwsza kwestia to to jaki to jest rodzaj storczyka ew. jakie gatunek lub jaka hybryda. Ponieważ możliwość przycinania tyczy się tylko tych storczyków które mogą kwitnąć ponownie na tym samym pędzie kwiatowym to raz, a dwa zależy czy kwitną poprzez przedłużenie się pędu kwiatowego na jego czubku czy też przedłużaniu się pędu kwiatowego z tak zwanych uśpionych bocznych oczek.
Stąd może być tak wiele sprzecznych informacji ponieważ nie zawsze jest sprecyzowane o jakiego storczyka chodzi. Regułą jest to, choć i od niej są wyjątki (jak np. rodzaj Prosthechea syn. Encyclia, której niektóre gatunki jak i hybrydy kwitną na przedłużających się pędach. Takich wyjątków jest więcej) , że rodzaje, gatunki i hybrydy posiadające pseudobulwy nie kwitną ponownie na tych samych pędach.
Przycinanie pędu kwiatowego, które jest tak często poruszane w licznych wątkach na rozmaitych forach storczykowych tycz się zazwyczaj rodzaju Phalaenopsis i hybryd tego rodzaju. Nie ma jednej jedyne słusznej szkoły jak postępować z pędem kwiatowym po przekwitnięciu.
Jedni pozostawiają pęd kwiatowy i patrzą co się z nim będzie działo. Może on wówczas wyschnąć, a wtedy oczywiście dla estetyki można go wyciąć, choć nie trzeba tego robić. Ten sam pęd może zacząć się przedłużać na jego wierzchołku, lub przedłużać się z uśpionych oczek.
Inni nie czekają na efekty pozostawienia pędu kwiatowego samopas i decydują za roślinę. Przycinając pęd kwiatowy nad drugim, trzecim, czwartym oczkiem. Generalnie robi się to ze względów estetycznych jedynie by storczyk nie miał sterczących pustych i wyschniętych "badyli".
Ostatnia szkoła to wycinanie całkowite pędu kwiatowego po przekwitnięciu by wypuściła pęd od początku nowy, który wygląda najbardziej estetycznie - choć to kwestia względna estetyki danej osoby.
Na koniec powiem, że ja zostawiam pędy kwiatowe do momentu, aż same nie wyschną, a gdy tak się dzieje to je dopiero wtedy wycinam.