Maluszki zamieszkujące mój parapet.
16.11.10 9:29
Lesnerek
Na południowo-zachodnim parapecie, nad cieplutkim (choć bez przesady) kaloryferem i niewidocznym na zdjęciu dość dużym nawilżaczem powietrza, rosną sobie moje maluchy.
Są to (wszystkie zakupione przez internet) świeżo wydobyte z butelki siewki, trochę większe kilkumiesięczne sadzonki, rosnące w oczach (w 100% składzie) sadzonki od Jolusi (cięgle powtarzam, bo są rewelacyjnej jakości, szaleją z puszczaniem liści i korzeni) oraz (również kupione) 2 keiki gatunków botanicznych Phalenopsis i ich pierwszorzędowe krzyżówki. Codziennie kontroluję stan podłoża w przezroczystych doniczkach i kubeczkach, w których rosną. Uspokajającą funkcję pełni termometr i higrometr.
A maluchów wciąż przybywa...
Są to (wszystkie zakupione przez internet) świeżo wydobyte z butelki siewki, trochę większe kilkumiesięczne sadzonki, rosnące w oczach (w 100% składzie) sadzonki od Jolusi (cięgle powtarzam, bo są rewelacyjnej jakości, szaleją z puszczaniem liści i korzeni) oraz (również kupione) 2 keiki gatunków botanicznych Phalenopsis i ich pierwszorzędowe krzyżówki. Codziennie kontroluję stan podłoża w przezroczystych doniczkach i kubeczkach, w których rosną. Uspokajającą funkcję pełni termometr i higrometr.
A maluchów wciąż przybywa...