Bardzo proszę o pomoc, moja Cattleya zachorowała: pseudobulwy brązowieją, robią się miękkie, brązowa plama obejmuje podstawę liścia, który odpada (oprócz podstawy liść jest zielony i twardy). 2 tygodnie temu przesadziłam storczyka do nowego podłoża, jest to mieszanka kory o różnej wielkości, problem zaczął się 3 dni temu. Korzenie również brązowieją i miękną - czy powodem może być to podłoże? Jest czymś zakażone lub zbyt mało przewiewne? Jak ratować roślinę? Mam wrażenie, że choroba rozwija się coraz szybciej

A dlaczego przesadzałaś? Z opisu wygląda mi to na fytoftorozę, zgniliznę pseudobulw lub korzeni ale może to być coś innego. Czy po przesadzaniu podlewałaś cattleyę? Czy przed przesadzaniem moczyłaś w antygrzybowym preparacie, obcinałaś korzenie, dzieliłaś, itd.? Te wiadomości pomogłoby ocenić sytuację. Zdjęcie pokazałoby wielkość infekcji. Bez tych elementów trudno pomóc

Przesadzałam, bo stara doniczka była już w koszmarnym stanie, po prostu się rozpadała.
Po przesadzeniu podlałam, nie obcinałam korzeni, nie dzieliłam.
Aha - być może to istotne: przedtem doniczka była plastikowa nieprzezroczysta a teraz jest gliniana.
Zdjęcia mogę zamieścić jutro.

jeśli to choroba grzybowa trzeba jak najszybciej usunąć zainfekowane części roślin. Miejsca cięć dobrze jest posypać cynamonem - ma on silne działanie bakterio i grzybobójcze.Warto też zadbać o zdezynfekowanie parapetów.
Warto na przyszłość zapewnić roślinie przewiewne stanowisko.
Mam nadzieję, że uda Ci się go uratować.

Doniczka gliniana nie przeszkadza, u mnie wszystkie cattleye rosną w takich. Zaszkodziło raczej podlanie po przesadzeniu. Nie wiem jak inni ale ja po przesadzeniu nie podlewam przez ok. dwa tygodnie. Podłoże samo w sobie ma pewną wilgotność a doniczka ceramiczna dość długo ten stan utrzymuje, szczególnie teraz w okresie zimowym. Ze storczykami przy przesadzaniu postępuję się inaczej niż z innymi gatunkami roślin. Myślę,że trzeba będzie radykalnych cięć i moczenia w preparacie grzybowym ale jak to zrobić to dopiero jak wstawisz zdjęcia.

Dokonałam wczoraj radykalnego wyczyszczenia martwych korzeni oraz zbrązowiałych pseudobulw, obsypałam wszystko cynamonem i sobie teraz obsycha.
Wygląda to tak:












Na korzeniach były białe kropki, strzałkami zaznaczyłam zmiany.
Dziękuję za wszystkie porady

Zastanawiam się tylko dlaczego tak mocno powycinałaś korzenie. Wystarczyło je tylko zamoczyć w preparacie przeciwgrzybowym jeśli były jakieś zmiany na korzeniach. Teraz Twoja Cattleya może mieć problemy z odbudową systemu korzeniowego. Troszkę chyba za szybko pospieszyłaś się z tym cięciem Ja raczej prosiłam o zdjęcia przed operacją i wtedy można po przez podpowiedź wyciąć tylko to co niezbędne by roślina nie traciła niepotrzebnie sił na całkowitą reanimację. Zastanawiam się czy teraz sobie poradzi...
A jak wygląda Cattleya po wsadzeniu do podłoża? Jakie podłoże jej zaserwowałaś?

Korzenie musiałam wyciąć, bo były martwe, puste w środku, z niektórych wysączała się brunatna maź Te, co zostały są twarde, owszem jest ich niewiele.
Na razie Cattleya nie ma żadnego podłoża, dzisiaj za poradą Forumowiczki ulokuję ją w sphagnum.

Też sądzę,że w takim wypadku spagnum się sprawdzi. Uważaj tylko z podlewaniem. Powodzenia

Ja swoją Laeliocattleye obłożyłam sphagnum następnie ją zrosiłam i dałam do woreczka foliowego zawiązałam i ją dogrzewałam i doświetlałam zwykłą lampą. Raz na tydzień woreczek otwierałam

Bardzo dziękuję za wszystkie porady Będę informować o rezultatach.

Niestety, choroba wciąż postępuje Przystopowała tylko na chwilkę po odcięciu zainfekowanych organów. Odcięłam 2 najzdrowsze moim zdaniem pseudobulwy i umieściłam osobno. Marnie to jednak widzę. Najgorsze, że nie wiem, skąd ta "zaraza".

mgasz - nie mam możliwości wysyłania PW Dziwne funkcje ma to forum...