Wrocławski ogród botaniczny stawia na storczyki
06.09.11 22:43
boziu
Moi drodzy ! Jak zapewne wiecie działam w laboratorium kultur tkankowych we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym. Dzięki pracy w tym laboratorium mogłem poszerzyć znacząco znajomości i nawiązać dużo nowych kontaktów. Jako, że lubię załatwiać zawsze wszystko sam osobiście to poznałem wiele ciekawych osób, których wiedza i doświadczenie pozwalają mi zwielokrotniać wiedzę botaniczną, a w szczególności storczykową.
Ale nie rozchodzi się w tym ogłoszeniu o laboratorium, a konkretnie o Ogród. Z mojej rozwijającej się potężnie choroby storczykowej wynika to, że od ponad półtorej roku szukałem możliwości większego rozwoju niż tylko w domu, gdzie warunki dla storczyków są niekoniecznie doskonałe (okna północne i takie tam rzeczy). Ciężką pracą, zdobywaniem nowych kontaktów i nieugiętym dążeniem do celu zapracowałem sobie w końcu na to, o czym od dawna marzyłem - po rozmowie z dyrektorem Ogrodu Botanicznego uzyskałem zgodę na zagospodarowanie przestrzeni jednej ze szklarni (szklarni z roślinami wodnymi, gdzie zbiorniki z nimi są przy ziemi, a cała pozostała przestrzeń jest wolna). Już wcześniej zawisły tam moje Vandy, które aktualnie wypuszczają po kilkanaście korzeni każda, ale w tym momencie mam nieograniczone możliwości. Jako, że jest to mój projekt prywatny i Ogród nie wykłada na to pieniędzy to przenoszę tam swoje wszystkie rośliny na podkładkach (oczywiście te ciepłolubne) oraz będę rozszczepiał na podkładki cześć doniczkowych, bo do dyspozycji mam kilkadziesiąt metrów kwadratowych pionowej powierzchni.
Posiadając stały kontakt z Łańcutem, Krakowem oraz wieloma osobami chętnymi do pomocy już niedługo zaczną do mnie spływać rośliny od życzliwych, którzy chcą wesprzeć projekt. Mam co prawda kilkadziesiąt własnych gatunków, ale co to jest przy takiej ilości miejsca
Projekt obejmuje reanimację kolekcji storczyków w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu. Zadanie jest potężne, ale wiem, że temu podołam i powoli, acz konsekwentnie, będę starał się zwiększać ilość gatunków.
Tym chciałem się podzielić z Wami, moi drodzy koledzy i koleżanki forumowicze i wychodzę do Was z pytaniem i prośbą. Jeśli ktokolwiek z Was jest chętny do wsparcia akcji i podzielenia się ze mną swoimi ciepłolubnymi gatunkami botanicznymi to byłbym zachwycony Jak pewnie zdajecie sobie sprawę, liczy się każda jedna roślina, nawet jedna pseudobulwa, bo nie będzie problemem uzyskanie z niej nowej rośliny w warunkach szklarniowych
Piszcie, komentujcie, przedstawiajcie tu swoje pomysły i opinie na ten temat, a jeśli ktoś ma chęć pomóc charytatywnie w pracy to byłoby cudownie - oczywiście w momencie gdy moje i inne rośliny by podrosły przyszedłby czas na odwdzięczanie się
Niedługo zamieszczę zdjęcia przestrzeni, którą mogę zagospodarować oraz tego, co już tam wisi, żebyście nie pomyśleli, że coś podstępnego knuję na własną korzyść i żeby można było podyskutować
W każdym razie, spełniło się jedno z moich marzeń i mam nadzieję, że za kilka lat o wrocławskim ogrodzie będzie głośniej niż teraz
Ale nie rozchodzi się w tym ogłoszeniu o laboratorium, a konkretnie o Ogród. Z mojej rozwijającej się potężnie choroby storczykowej wynika to, że od ponad półtorej roku szukałem możliwości większego rozwoju niż tylko w domu, gdzie warunki dla storczyków są niekoniecznie doskonałe (okna północne i takie tam rzeczy). Ciężką pracą, zdobywaniem nowych kontaktów i nieugiętym dążeniem do celu zapracowałem sobie w końcu na to, o czym od dawna marzyłem - po rozmowie z dyrektorem Ogrodu Botanicznego uzyskałem zgodę na zagospodarowanie przestrzeni jednej ze szklarni (szklarni z roślinami wodnymi, gdzie zbiorniki z nimi są przy ziemi, a cała pozostała przestrzeń jest wolna). Już wcześniej zawisły tam moje Vandy, które aktualnie wypuszczają po kilkanaście korzeni każda, ale w tym momencie mam nieograniczone możliwości. Jako, że jest to mój projekt prywatny i Ogród nie wykłada na to pieniędzy to przenoszę tam swoje wszystkie rośliny na podkładkach (oczywiście te ciepłolubne) oraz będę rozszczepiał na podkładki cześć doniczkowych, bo do dyspozycji mam kilkadziesiąt metrów kwadratowych pionowej powierzchni.
Posiadając stały kontakt z Łańcutem, Krakowem oraz wieloma osobami chętnymi do pomocy już niedługo zaczną do mnie spływać rośliny od życzliwych, którzy chcą wesprzeć projekt. Mam co prawda kilkadziesiąt własnych gatunków, ale co to jest przy takiej ilości miejsca
Projekt obejmuje reanimację kolekcji storczyków w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu. Zadanie jest potężne, ale wiem, że temu podołam i powoli, acz konsekwentnie, będę starał się zwiększać ilość gatunków.
Tym chciałem się podzielić z Wami, moi drodzy koledzy i koleżanki forumowicze i wychodzę do Was z pytaniem i prośbą. Jeśli ktokolwiek z Was jest chętny do wsparcia akcji i podzielenia się ze mną swoimi ciepłolubnymi gatunkami botanicznymi to byłbym zachwycony Jak pewnie zdajecie sobie sprawę, liczy się każda jedna roślina, nawet jedna pseudobulwa, bo nie będzie problemem uzyskanie z niej nowej rośliny w warunkach szklarniowych
Piszcie, komentujcie, przedstawiajcie tu swoje pomysły i opinie na ten temat, a jeśli ktoś ma chęć pomóc charytatywnie w pracy to byłoby cudownie - oczywiście w momencie gdy moje i inne rośliny by podrosły przyszedłby czas na odwdzięczanie się
Niedługo zamieszczę zdjęcia przestrzeni, którą mogę zagospodarować oraz tego, co już tam wisi, żebyście nie pomyśleli, że coś podstępnego knuję na własną korzyść i żeby można było podyskutować
W każdym razie, spełniło się jedno z moich marzeń i mam nadzieję, że za kilka lat o wrocławskim ogrodzie będzie głośniej niż teraz