Phalaenopsis violacea f. alba jest u mnie od listopadowej wystawy w Łodzi. Kupiłam ją z 2 pędami, z czego 1 od razu ususzyła. Drugi wykształcił pączek, ale go zrzuciła. U mnie wydała 2 pędy, z czego na 1 niedługo będzie kwitnąć.
Tak jak większość moich Phalaenopsis mieszka w boxie przy sztucznym oświetleniu. Temperatura tam panująca to ok 23-25*C, wilgotność waha się między 50 a 70%. Oświetlenie działa przez 13 godz dziennie.
Siedzi w mieszance kory, gąbki i xaximu. Podłoże jest okropnie rozłożone i po kwitnieniu czeka mnie przesadzanie.
Tak się dzisiaj prezentuje:

Gratuluję niezwykle dorodnego okazu, jak widać wyjątkowo chętnego do kwitnienia. Bardzo szybko pokazały się pąki od momentu pojawienia się pędu. Musi mieć idealne warunki u Ciebie Ciekawa jestem jak długo będzie trwało kwitnienie?

Okaz wyjątkowo dorodny, gratuluję!

Pączek rośnie bardzo szybko. Myślę, że za tydzień, max. 2 tygodnie pokaże swoją buźkę.

Jeszcze chwila i..

Już się nie mogę doczekać.
v. alba jest też na mojej liście chciejstw, ale najpierw muszą zakwitnąć zwykła violacea i penang girl, bo może się okazać, że nie mam warunków dobrych, więc po co kolejna roślinka z tej rodziny.

Moja miłość:

Marto pięknie go wypielęgnowałaś. Gratuluję kwitnienia.

Bardzo ładnie ci zakwitł. Czy pachnie?

Przepiękny buziaczek, taki subtelny. Niech długo, długo kwitnie

Przepiękne

Przepięknie i bardzo intensywnie pachnie.