Może słabo szukam, ale nie ma tam podanych ogólnych zasad, czy też wskazówek do uprawy tego rodzaju hybryd.
Częściowo odpowiem na zadane pytania.
Korzenie są białe - super - to oznaka ich zdrowia. Powinny być białe lub beżowe, gdy rosną-zakończone zielonym stożkiem wzrostu, jędrne w dotyku. Wszelkie szare, brunatne zabarwienia mogą świadczyć o ataku bakterii lub grzybów.
Jak najbardziej można przesadzić do przezroczystej doniczki, ułatwi to obserwację stanu podłoża i korzeni, szczególnie pod kątem tego, czy już przeschły i należy storczyka podlać. Tego rodzaju dendrobia lubią szybkie przesychanie korzeni, w nieprzezroczystej doniczce łatwo przesadzić z podlewaniem, a wtedy gniją.
Lubią średnio- i gruboziarniste podłoże, właśnie ze względu na dobry dostęp powietrza do korzeni i szybkie ich przesychanie. Proszę się nie sugerować tym, że kupujemy je w drobnej korze - przewiewne podłoże dużo bardziej im służy i korzenie 'wystarczają' na dłużej.
Przy podlewaniu można kierować się obserwacją pseudobulw: kiedy zaczynają się lekko marszczyć, podlewamy. Kiedy podłoże i korzenie są suche, ale pseudobulwy są pełne i jędrne, można jeszcze zaczekać - storczyk ma w nich zapas wody i da sobie radę. W ten sposób unika się niepotrzebnego przetrzymywania w wilgoci wrażliwych na gnicie korzeni.
Nawozimy kiedy rośnie, z umiarem, aby nie spalić korzeni: lepiej mniej, a częściej. Raz w miesiącu dobrze jest namoczyć doniczkę po brzegi w czystej wodzie bez nawozu, np. na godzinę, aby rozpuścić rozpuścić nadmiar soli.
Groźnym wrogiem korzeni dendrobiów są malutkie ślimaczki, które kryją się w podłożu. Podczas dłuższego namaczania doniczki j.w. dobrze jest przyjrzeć się, czy nie wychodzą na powierzchnię - jeśli tak, należy bezwzględnie je zwalczać. Bardzo często przynosi się je ze sklepu z nowym storczykiem. Oznaką ich żerowania są obgryzione, 'otwarte' na końcu końcówki korzeni.
Dlatego po zakupie dobrze jest wymienić podłoże, usunąć martwe i zgnite korzenie (w razie potrzeby zastosować środki grzybobójcze), sprawdzić czy są ślimaki i dopiero brać się do uprawy.
Pozostaje niestety jeszcze jedna nieciekawa kwestia: przędziorki. To druga zaraza, która uwielbia soczyste listki dendrobiów. Ze względu na to należy zaznajomić się z wrogiem i efektami jego żerowania (zdjęcia w sieci), a potem regularnie oglądać swojego podopiecznego w dobrym świetle i przez szkło powiększające, aby w porę wykryć najazd. Nie ma tu znaczenia, że storczyk znajduje się w mieszkaniu, bo przędziorki można przynieść na ubraniu, wiatr przywieje je z kurzem itp.
Dobrze jest też, regularnie, raz w miesiącu, a latem nawet częściej, myć liście i pseudobulwy lekko letnią bieżącą wodą lub przecierać często zmienianymi wacikami.
W razie wykrycia przędziorków należy reagować od razu, bo storczyk często odrzuca w samoobronie zaatakowane liście i 'łysieje'.
Jeśli zadba się o powyższe sprawy, zapewni storczykowi ciepłe i jasne miejsce z ochroną przed b.ostrym słońcem, Dendrobium tego typu okazuje się
cudownie łatwym i wdzięcznym w uprawie storczykiem. Do tego ma wielką wolę przetrwania i potrafi odrodzić się ze stanów wyglądających na beznadziejne, np. po utracie wszystkich liści przez przędziorki, albo wszystkich korzeni przez przelanie.
roka091 -jeśli nie masz pewności, czy coś złego nie dzieje się z Twoim Dendrobium, to zrób mu ostre zdjęcia całości i tych żółknących liści i na pewno forumowicze pomogą ocenić jego stan. Pozdrawiam i życzę powodzenia w uprawie wszystkich storczyków, nie tylko dendrobiów.
Ps - przepraszam za brak akapitów, muszę się nauczyć skutecznie je wstawiać. Z dendrobiami lepiej sobie radzę.