Od jakiegoś czasu mam problem z tym:



dziwne szare, szorstkie ślady na liściach storczyków. Pojawiają się niespodziewanie, na przypadkowych kwiatach po czym roślina żółknie i w krótkim czasie umiera. Co to jest? Co jest tego przyczyną? I jak temu zapobiec?

To są wciorniastki. Na początku nie widoczne wysysają soki i pierwszy objaw to srebne ślady w końcowym to jak u Ciebie.
Trudno je zwalczyć. Powodem jest wysoka temperatura i suche powietrze.
Ja je zwalczam manualnie i środkami dostępnymi u nas.
Poczytaj w necie jakie są w Polsce środki na te robaczki.

Podobne uszkodzenia mogą robić przędziorki -w takim przypadku na liściach będzie widoczny rudy pyłek przypominający rdzę. Równie trudne jak nie trudniejsze do wytępienia jak wciornastki Jak zwalczyłam na jednych storczykach to po miesiącu pojawiły się na kolejnych. Upalny i suchy lipiec daje się nam we znaki...

Żadnego pyłku nie ma , więc pewnie to wciornastki.. boję się stosować środki chemiczne, gdyż po każdym moim oprysku rośliny umierają.

Strasznie mi żal moich maleństw, postaram się je uratować...mam już środek chemiczny na nie, zobaczymy czy coś da..

Mam jedno pytanie, planuję opryskać wszystkie storczyki, ale co z tymi kwitnącymi? Na etykiecie jest napisane, że to stężenie, którego użyję nie jest szkodliwe dla kwiatów/owoców, co sądzicie?

Cattleyo, ja stosowałam Provado Plus na kwitnące storczyki, ponieważ właśnie te najbardziej sobie upodobały pasożyty. Minęło już kilka tygodni od czasu kiedy potraktowałam w ten sposób pierwsze okazy i do dnia dzisiejszego nadal kwitną. Oczywiście ślady na liściach pozostały i nie wygląda to zbyt atrakcyjnie, ale nie zauważyłam żeby zastosowany środek mocno ograniczył dalszy wzrost roślin czy spowodował gwałtowne opadanie kwiatów. Naprawdę trudno radzić, tym bardziej, że miałaś w przeszłości kłopoty po zastosowaniu środka chemicznego . Ja osobiście nie boję się "chemii" tak bardzo, ale to pewnie dlatego, że na co dzień spędzam długie godziny w laboratorium . W każdym razie trzymam mocno kciuki

Jutro robię oprysk- poczekamy na efekty.


Dziękuję Wam bardzo za pomoc!

Rośliny opryskane, niestety liście nadal miękną i żółkną choć muszek nie widać..

straciłam już około 15 storczyków..

Już prawie tydzień po oprysku. Storczyki nadal żółkną a na dwóch opryskanych pojawił się rdzawy pyłek....moja wspaniała kolekcja wciąż się zmniejsza...

Może jeszcze nie wszystko stracone. Nawet jeżeli odpadnie jeden czy dwa liście roślina nadal ma szanse. Moim zdaniem to jednak przędziorki (ten rdzawy osad to mogą być jaja tego pasożyta lub zimowa forma samic), więc musisz dokładnie umyć rośliny, najlepiej wodą z płynem do naczyń (Ludwik). Chore, żółte liście usunąć. Ja przecierałam liście wszystkich storczyków codziennie -teraz znacznie częściej dokładnie je przeglądam(z lupą w ręku). Te mechaniczne sposoby walki ze szkodnikami bywają bardzo skuteczne o ile nie przegapi się odpowiedniego momentu( np. wyjazd na urlop) i mamy do czynienia z prawdziwą inwazją. Koniecznie też dopilnuj aby zwiększyć wilgotność wokół roślin. Nie wiem jaki środek stosowałaś, ale może instrukcja zaleca powtórzenie oprysku?? Zazwyczaj jest to wskazane po ok 7 dniach. Nie poddawaj się .

Ponowny oprysk nie jest opisany, spróbuję jeszcze Ludwika..

Jestem dosłownie załamana..

Storczyki opryskane, liście czyszczone Ludwikiem i nic... wciąż pojawia się rdzawy pyłek- sam pyłek- żadnych robaczków,muszek nie ma.


Zastanawiam się czy to nie jakaś choroba grzybowa?

Tracę kolejne storczyki...

Bardzo ci współczuję, Natalko, ja też przeżyłam takie masowe umieranie storczyków na zgniliznę pseudobulw i wiem, jak to boli.

Cattleyo

może ten jak to nazwałaś "rdzawy pyłek" jest efektem zbyt dużego stężenia środka jaki zastosowałaś?

Stężenie było nawet nieco mniejsze niż na etykiecie wskazano, pyłek jest na nie wszystkich roślinach.

Może chociaż kilka sztuk się uratuje, dziś moja mama zauważyła dwa keiki na umierającym Dendrobium Phalaenopsis.

Cattleya, bardzo mi przykro czytać to wszystko. Zupełnie nie wiem co doradzić, bo na szczęście mnie jakoś ominęły choroby póki co. Zastosowałaś Provado, więc gdyby to były szkodniki powinny paść, a Ty piszesz, że to się wszystko powiększa Zbierz te roślinki, które są chore w jednym osobnym pokoju, a zdrowe w oddzielnym. Żeby się nie zarażały jeżeli jest to jakaś choroba wirusowa. Oczywiście nie przelewaj tą samą wodą itd, ale zapewne to wszystko robisz.

Mam nadzieję, że uda się to zwalczyć.

Chore roślinki oczywiście są już dawno w innym pokoju.. czekamy..

Mam pytanie:

czy chore storczyki również mają przejść teraz okres spoczynku czy lepiej to przeczekać?

To zależy wyłącznie od nich! Musisz każdego indywidualnie obserwować i w żadnym razie nie zmuszać do nadmiernej aktywności, okres spoczynku ma celu właśnie wzmocnienie rośliny.

Ja właśnie złapałam wciornastka, czarne przecinki chodzą po Phalaenopsis a raczej już po dwóch. Trzy dni temu zobaczyłam sok na młodym liściu i dokładnie obejrzałam roślinę, u spodu liścia zobaczyłam malutkie ciemne kropeczki (ślady po nadgryzaniu) potem wypatrzyłam sokopijcę. Chyba mój wciornastek jest inny niż wasze bo tutejsze, czarne, tak i mszyce na innych roślinach pojawiają się gdy jest ciepło i wilgotno a nie przy suchym powietrzu. To draństwo wykluwa się pod koniec kwietnia i w listopadzie. Jak tyko temperatura podniesie się powyżej 20 stopni w ciągu dnia. Nie mogę zrobić oprysku ponieważ mam małe dzieci co niestety na razie wszystko chcą "obejrzeć" rękami, więc próbuje pigułek Provado bayer-u. Wsadziłam po pół do każdej doniczki i czekam na rozwój sytuacji. A ten rdzawy nalot to mogą być roztocza lub czerwony pajączek (przędziorek) a nie wciornastek. Wciornastek przypomina skoczogonka ale nie skacze i nie siedzi w ziemi.

Radze obejrzeć z bliska tutaj czy to przędziorek czy wciornastek.