Cymbidium żółte
22.10.10 9:00
Joane
Cymbidium to posiadam od września 2009 roku. Kupiłam go już przekwitającego. Po całkowitym przekwitnięciu wszystkich pędów, pod koniec października wyniosłam go do pomieszczenia bez ogrzewania.
Przez okres zimowy stał w tym pomieszczeniu na wschodnim parapecie. Podlewany sporadycznie przez wlanie niewielkiej ilości wody do osłonki. Raz w miesiącu dodałam niewielką ilość odżywki.
Od marca zwiększyłam podlewanie i dawałam odżywkę co drugi tydzień. Od kwietnia podlewanie częstsze i dostosowane do warunków atmosferycznch wystawianie na kilka godzin na balkon.
Od maja wystawiony na stałe na balkon po zachodniej stronie. Chroniony przed ostrym słońcem i deszczem. Podlewany według potrzeb i zasilany co tydzień.
Od połowy lipca przez trzy tygodnie przesuszony i od ok. połowy sierpnia wznowiłam podlewanie ale rzadziej. Zmieniłam odżywkę z dużą zawartością potasu.
W połowie września odkryłam coś, co rosło inaczej niż przyrost. Po dwuch tygodniach okazało się, że to pędzik.
Wstawiłam do pomieszczenia chłodnego, aby przymrozki nie uszkodziły pędzika. Dzisiaj już są widoczne pierwsze pąki.
Przez okres zimowy stał w tym pomieszczeniu na wschodnim parapecie. Podlewany sporadycznie przez wlanie niewielkiej ilości wody do osłonki. Raz w miesiącu dodałam niewielką ilość odżywki.
Od marca zwiększyłam podlewanie i dawałam odżywkę co drugi tydzień. Od kwietnia podlewanie częstsze i dostosowane do warunków atmosferycznch wystawianie na kilka godzin na balkon.
Od maja wystawiony na stałe na balkon po zachodniej stronie. Chroniony przed ostrym słońcem i deszczem. Podlewany według potrzeb i zasilany co tydzień.
Od połowy lipca przez trzy tygodnie przesuszony i od ok. połowy sierpnia wznowiłam podlewanie ale rzadziej. Zmieniłam odżywkę z dużą zawartością potasu.
W połowie września odkryłam coś, co rosło inaczej niż przyrost. Po dwuch tygodniach okazało się, że to pędzik.
Wstawiłam do pomieszczenia chłodnego, aby przymrozki nie uszkodziły pędzika. Dzisiaj już są widoczne pierwsze pąki.