Witam..
Wiem, że pytanie może zdawać się banalne, ale nie daje mi spokoju. Mam pod opieka pierwszego w życiu storczyka i jestem zdeterminowana, aby doprowadzić go do stanu fenomenalnego rozkwitu. Naczytałam się o jego pielęgnacji, w tym między innym o przycinaniu pędów. Jak na razie jest to dla mnie czarna magia, czyli nie wiem kiedy, ani gdzie, ale nie to jest dla mnie najważniejsze.
Zastanawia mnie, czym to robić. Nożyczkami, czy nożem, a może skalpelem? Każde z tych ostrzy ma inną powierzchnię tnąca, a ja nie chce skrzywdzić mojego storczyka.
Proszę o pomoc

Kwestia tego jaki to rodzaj storczyka? Dendrobium, Phalaenopsis, Oncidium, Cattleya, Cymbidium? Pytam dlatego, że w zależności od rodzaju pęd może być twardszy lub też bardziej miękki. Kolejna kwestia to ta, że tylko Phalaenopsis ze storczyków dostępnych w kwiaciarniach, marketach ponawia kwitnienie na tym samym pędzie. Zatem tylko przy tym przycinanie wchodzi w grę. Jeśli byłby więc zatem to ten rodzaj to jeśli to hybryda wielkokwiatowa to zazwyczaj ma zdrewniałe pędy. Do nich przydadzą się najlepiej nożyczki lub mały sekatorek w cążkach. Jeśli hybryda o kwiatach woskowych to możesz to zrobić bez problemu nożykiem.

Kwestią do innego tematu pozostaje to czy przycinać czy też nie

Ojej ile trudnych rzeczy do zbadania. Jestm początkującym botanikiem, a tego storczyk dostałam w prezencie, więc nie umiem jeszcze odpowiedzieć na wszystkie te pytania , ale ustaliłam, że jest to Phalaenopsis. Ze względu na zdrewniałe (mam nadzieję że nie mylę z suchymi..) pędy obstawiam, że to hybryda wielkokwiatowa, ale mogę się mylić