Mam problem z jednym storczykiem. Nie kwitnie. Czy możliwe jest, by nie zakwitł już nigdy ponieważ za nisko obcięłam pęd kwiatowy?

Na pewno zbyt niskie obcięcie pędu kwiatowego nie jest przyczyną tego, że storczyk nie kwitnie. Aby cokolwiek więcej powiedzieć napisz proszę jak długo go masz i jak go uprawiasz: podlewanie, nawożenie, substrat, dostęp światła, temperatury w pomieszczeniu, kondycja storczyka i co najważniejsze czy ten storczyk już u Ciebie kwitł?

Czasami bywa tak, że zwykła wymiana podłoża, ewentualne obcięcie obumarłych korzeni sprawia, że po krótkim czasie storczyk kwitnie.

Phalaenopsis
Storczyka mam około 2 lata. Podlewam raz w tygodniu wkładając doniczkę do miski z odżywką, woda jest przegotowana, odstana, ożywka "Storczyk super koncentrat" Tropical , przesadzałam go kilka miesięcy temu (myślałam ze to pomoże), stoi przy oknie południowym, lecz nie bezpośrednio na parapecie (obok kaloryfera). Temperatura w domu 23- 24 stopnie.
Nie chcę ruszać korzeni... Kupiłam go mamie i wtedy miał kwiatki, potem zakwitł jeszcze raz.. ostatni niestety...

Próbowałam wrzucię zdjęcie ale coś mi nie wychodzi... Jeszcze nad tym posiedzę.

Postaw go bezpośrednio na parapecie, może miał za mało światła, już o tym pisaliśmy, światło to najważniejszy czynnik udanej hodowli

Zgadzam się z przedmówczynią, a tak swoją drogą też mam taki problem. Jednak u mnie to chyba też kwestia temperatury. Phalenopsis cisza, a Dendrobium wypuszcza przyrosty i bądź tu mądry człowieku ! Na tej podstawie mi właśnie udało się wywnioskować, iż może być to kwestia temperatury, ale i światła, bo i jego mało .

Zimą należy bardzo rzadko nawozić albo i wcale. Storczyk może też poprzez przenawożenie nie kwitnąć. Jak już inne osoby napisały światło jest bardzo ważne do prawidłowego rozwoju rośliny. Jeżeli storczyk jest zdrowy to czekaj cierpliwie do wiosny.

Ja przypadkiem odkryłam, że szok termiczny na moje uparciuchy działa. Po kwitnieniu obcięłam pędy, przesadziłam, bo musiałam zmienić im podłoże i chciałam im zafundować odpoczynek, a tu akurat zrobiło się chłodno. Temperatura na parapecie nieogrzewanej łazienki spadała w nocy do prawie 16 stopni, w dzień miały tam 19,5 stopnia. Efekt był taki, iż zamiast odpocząć, postanowiły (po 8 tygodniach bez nawożenia) wypuścić nowe pędy kwiatowe.

U mnie również taki szok daje super efekty!

No może szok termiczny podziała na moje maleństwa... Wstawię na klatkę schodową zobaczymy efekty

stara_17 napisał:Phalaenopsis
stoi przy oknie południowym, lecz nie bezpośrednio na parapecie (obok kaloryfera). Temperatura w domu 23- 24 stopnie.
Nie chcę ruszać korzeni... Kupiłam go mamie i wtedy miał kwiatki, potem zakwitł jeszcze raz.. ostatni niestety...

Jaka wilgotność powietrza jest koło niego? Przy kaloryferze i takich temperaturach może być stanowczo za sucho.
Czy wypuścił u ciebie nowe liście? Jeżeli tak to niższa temperatura, wyższa wilgotność powietrza, ograniczenie podlewania, i zaprzestanie nawożenia przez kilka tygodni powinno pobudzić go do kwitnięcia.
Powodzenia

Nie rób tego! Nie wystawiaj storczyków na klatkę! Będą pozbawione pełnego, naturalnego światła, którego zimą i tak u nas mało, a w naturze w tym czasie dostają go bardzo dużo.

Ale na klatce mam okno... Hmmmm, nie mam pomysłu, gdzie jeszcze mogę go postawić. W mieszkaniu wilgotność wynosi około 75%, ale koło kaloryfera będzie mniej. Co do liści, to tak-oczywiście, że puszcza nowe.
Pozdrawiam

Hmm, a ja skłaniałabym się ku temu, że czasami trafiają się takie uparte koziołki. Też mam takiego, który ma wiele liści, bardzo dorodne korzenie i czekałam na pęd. Pojawił się teraz zimą, aczkolwiek mam nadzieję, że w takim razie poczeka jeszcze trochę z wytwarzaniem pąków, bo skoro tak długo czekałam, to chciałabym się teraz nim nacieszyć, a u mnie zimą są bardzo niesprzyjające warunki.

Ten storczyk wygląda zupełnie zdrowo i o ile dobrze widzę, to są dwa ,natomiast podłoże wydaje się zbyt ścisłe, zbyt rozłożone, no i doniczka trochę może za duża, choć nie wiem ile miejsca zajmuje w niej system korzeniowy. Jeśli są to dwa falki, to ja bym je rozsadziła do małych, osobnych doniczek z nowym, zdecydowanie grubym podłożem i na słoneczko.

Liście wyglądają zdrowo, ale podłoże jest dość drobne i ubite. Wśród tych kawałków widać kiepskiego korzonka. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby korzenie były pognite. Zrobiłabym dokładnie to samo co radzi Neska.