Gdzie popełniłam błąd?
29.11.11 23:47
Wiewiórka
Witam.
Kilka miesięcy temu zainteresowałam się storczykami trochę bardziej na poważnie, po zmarnowaniu kilku roślin. Storczyka (oczywiście z kwiaciarni), którego na Dzień Matki dostałam od syna udaje mi się utrzymać w kwitnieniu do dziś. Do października nie zrzucił ani jednego kwiatka a tylko wciąż przybywało nowych pąków. Było ich ponad 20. Pewnego dnia, kilka dni po "podlaniu" kwiatki zaczęły więdnąć by wreszcie opaść. Na szczęście na czubkach zostały pąki, dzięki którym ma teraz 5 kwiatów i sporo dużych pąków. Miej więcej w tym samym czasie wzięłam od mamy na przechowanie jej roślinę, która pod jej opieką wypuściła cztery pędy i właśnie zdążyła dosłownie cała pokryć się kwiatami (20-30 sztuk). Też kilka dni po moim "podlaniu" kwiatki zwiędły a potem opadły. Wstyd mi strasznie.
Podlewam wszystkie swoje storczyki w ten sposób, że raz w tygodni nalewam im do osłonek (przezroczystych) pełno wody i zostawiam na 0,5 -1 godz. Potem wodę zlewam pozostawiając odrobinę na dnie (w kamyczkach, doniczka do wody nie dotyka). Kwiaty wszystkie stoją na parapecie wschodniego okna. Raz na miesiąc do wody, którą "podlewam" dodaję nawóz Biopon do storczyków w ilości podanej na opakowaniu. Opadnięcie kwiatów na obu storczykach kojarzę kilka dni po podlaniu z nawozem.
Mam dwa podejrzenia:
1/ dodałam za dużo nawozu do wody i przenawoziłam je. Czy jest to możliwe?
2/ w październiku zaczęło działać ogrzewanie i wysuszyło powietrze?
Co mi radzicie? Storczyki stoją w osłonkach na parapecie na podstawkach z keramzytem ,gdzie zawsze jest woda i kilka razy dziennie zraszam je.
Zaczyna mi właśnie rozkwitać jeden z wykończonych wcześniej przeze mnie storczyków (ma wiele pąków i już jeden żółto-zielony kwiatek). Nie chciałabym znów popełnić jakiegoś błędu.
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie. Pozdrawiam
Kilka miesięcy temu zainteresowałam się storczykami trochę bardziej na poważnie, po zmarnowaniu kilku roślin. Storczyka (oczywiście z kwiaciarni), którego na Dzień Matki dostałam od syna udaje mi się utrzymać w kwitnieniu do dziś. Do października nie zrzucił ani jednego kwiatka a tylko wciąż przybywało nowych pąków. Było ich ponad 20. Pewnego dnia, kilka dni po "podlaniu" kwiatki zaczęły więdnąć by wreszcie opaść. Na szczęście na czubkach zostały pąki, dzięki którym ma teraz 5 kwiatów i sporo dużych pąków. Miej więcej w tym samym czasie wzięłam od mamy na przechowanie jej roślinę, która pod jej opieką wypuściła cztery pędy i właśnie zdążyła dosłownie cała pokryć się kwiatami (20-30 sztuk). Też kilka dni po moim "podlaniu" kwiatki zwiędły a potem opadły. Wstyd mi strasznie.
Podlewam wszystkie swoje storczyki w ten sposób, że raz w tygodni nalewam im do osłonek (przezroczystych) pełno wody i zostawiam na 0,5 -1 godz. Potem wodę zlewam pozostawiając odrobinę na dnie (w kamyczkach, doniczka do wody nie dotyka). Kwiaty wszystkie stoją na parapecie wschodniego okna. Raz na miesiąc do wody, którą "podlewam" dodaję nawóz Biopon do storczyków w ilości podanej na opakowaniu. Opadnięcie kwiatów na obu storczykach kojarzę kilka dni po podlaniu z nawozem.
Mam dwa podejrzenia:
1/ dodałam za dużo nawozu do wody i przenawoziłam je. Czy jest to możliwe?
2/ w październiku zaczęło działać ogrzewanie i wysuszyło powietrze?
Co mi radzicie? Storczyki stoją w osłonkach na parapecie na podstawkach z keramzytem ,gdzie zawsze jest woda i kilka razy dziennie zraszam je.
Zaczyna mi właśnie rozkwitać jeden z wykończonych wcześniej przeze mnie storczyków (ma wiele pąków i już jeden żółto-zielony kwiatek). Nie chciałabym znów popełnić jakiegoś błędu.
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie. Pozdrawiam